piątek, 13 lutego 2015

19.Imprezowe szaleństwo





Zakochałem się w Tobie

Z a k o c h a ł e m  s i ę  w  T o b i e

To jedno zdanie rozbrzmiewa w mojej głowie, niosąc za sobą ciche echo. Powtarzam tych kilka słów w kółko i w kółko, ponieważ nie potrafię zrozumieć dlaczego to wszystko się dzieje. Czyżbym odnalazła swoje szczęście?

Kiedy Brad kończy pocałunek spoglądam na niego, czując czerwień na twarzy. Jego słowa mnie onieśmielają, tak jak on sam. Bradley to człowiek o wielu twarzach. Czasami jest zwyczajnym i uprzejmym chłopakiem, innym razem zamienia się w romantyka, lecz jego naturą jest bycie tym zabawnym i chamskim. Jednak widzę jak się stara zmienić. To cudowne patrzeć, jak ktoś pod Twoim pływem pragnie się zmienić na lepsze, naprawdę.

Jak widać chłopak nie czeka na odpowiedz z mojej strony, bo doskonale zna moje uczucia. Łapie mnie za rękę po raz kolejny dzisiejszego wieczoru, a wtedy dziwne prądy przechodzą przez moje ciało. Czuję, że po tych słowach wszystko będzie inne.


*   *   *

The Vamps grają świetny koncert. Śpiewają covery, a także swoje piosenki. Jeśli się nie mylę, Brad odśpiewuje właśnie siódmą z kolei. Wszyscy wokoło świetnie się bawią. Nie widzę, aby ktokolwiek stał pod ścianą. Każdy we własnej grupce tańczy i rozkoszuje się przyjemnym dźwiękiem wydobywającym się z kolumn głośników.

Natomiast ja stoję z Anną niemalże pod samą sceną. Jest tu dość ciasno i zbyt głośno, lecz przyjaciółka upierała się, abyśmy tu zostały. Podejrzewam, że chce mieć dobry widok na Tristana, a ja nie zaprzeczę, że przyjemnie patrzeć także na uśmiechniętego od ucha do ucha Brada, który majta swoją przydługą grzywką jak szalony.

Dziewczyny, które stoją za mną są nieznośne. Przepychają się, aby być jak najbliżej chłopców. Gdyby nie to, że krzyczą ‘’Brad’’ to puściłabym je bardzo chętnie. Zazdrość bierze nade mną górę i kiedy ponawiają swoją próbę, odpycham je lekko łokciem. Potem tylko udaję, że zrobiłam do przypadkowo i z cwanym uśmieszkiem na ustach kołyszę się w rytm chwytliwej piosenki The Vamps.

-That's all I have to say, so baby Can We Dance? –   Brad śpiewa ostatni wers, po czym wszystkie instrumenty milkną.

Publiczność krzyczy głośno The Vamps i prosi o bis. Chłopcy ulegają ich prośbom i grają jeszcze jedną piosenkę, której szczerze mówiąc nie znam. Nie chcąc się ściskać pod sceną z natrętnymi fankami, łapię za rękę Annę i ciągnę ją w stronę stolika z przekąskami. Chwytam jeden z kubków stojących na brzegu i wlewam do niego trochę soku. Napój smakuje dobrze, choć moim zdaniem jest za słodki.

W końcu chłopcy kończą koncert i chowają swoje instrumenty, a na ich miejsce wchodzi z laptopem w ręku i konsolami DJ, którego zamówił samorząd uczniowski. Po krótkiej chwili dołączają do nas chłopaki. Widać po ich oczach, że są zmęczeni. Jednak mimo to uśmiechają się do nas i radośnie nas zagadują.

-Jak tam, podobało Wam się? – pyta Tristan, uwieszając się na ramieniu Anny.

Dziewczyna spogląda w górę, jakby dziękując Bogu , po czym spogląda w stronę Tristana i posyła mu promienny uśmiech. W tym samym czasie przychodzi jeszcze Brad z Connorem. Bradley podchodzi od tyłu i umieszcza swoje dłonie na moich biodrach, przytulając mnie. Przechylam lekko głowę i daje mu szybkiego całusa na powitanie.

- Było świetnie. – odzywa się Ann, patrząc w oczy Trisa.

Tych dwoje ma się ku sobie, ale dziwnym trafem nie potrafią się ze sobą dogadać. Kiedy Anna mówi mi o Tristanie jej oczy błyszczą, a policzki przybierają kolor wiśni. Dziewczyna ewidentnie jest w nim zakochana. Co do uczuć Tristana nie jestem pewna, jednak myślę, że także jest zainteresowany moją przyjaciółką. Nie raz przyłapałam go na gapieniu się na Ann.

Brad odsuwa się ode mnie i czuję nieprzyjemny chłód. Jednak za chwilę chłopak dotyka mojej dłoni i splata swoje palce z moimi. Szepce mi na ucho abyśmy stąd poszli. Nie jestem do tego przekonana, dlatego kręcę głową, by móc zaprzeczyć. Chłopak posyła mi proszące spojrzenie i gładzi palcami moje knykcie. Wzdycham i pozwalam mu prowadzić. Ciągnie mnie w stronę korytarza, a ja cicho wzdycham i mamroczę pod nosem:

- Czemu nie możemy spędzić czasu z przyjaciółmi? – pytam, będąc zła na Brada.

- Ponieważ denerwują mnie te spojrzenia Jamesa.

- Jakie spojrzenia?

- Nie widzisz jak na Ciebie patrzy? A teraz gdy jesteś w tej sukience to już w ogóle.

- Nic nie rozumiem.

- Czy Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę jak działasz na niektórych mężczyzn?

- Nie wiem o czym ty mówisz. Jestem taka zwyczajna.

- Nie będę się z Tobą kłócił, bo znasz moje zdanie, a teraz chodź, musimy iść do szatni.

- Po co chcesz iść do szatni? – pytam nieco zdezorientowana.

- Przekonasz się za kilka minut. – odpowiada tajemniczo i wręcz ciągnie mnie po schodach w dół do szatni.

Ubieramy swoje płaszcze oraz buty. Przekładam przez ramię swoją małą torebkę, w której mam tabletki na wieczór oraz telefon.  Wychodzimy na zewnątrz akademii. Brad prowadzi mnie w stronę głównego dziedzińca na którym jest wielka okrągła fontanna, a w niej kamienna figurka amora z przebitym sercem, łukiem oraz strzałą. Jako, że dziś halloween, uczniowie przyozdobili jego głowę w wielką, pomarańczową dynię. Od jego głowy odchodzi sześć linek, na których przyczepiono pomarańczowe światełko. Wokół całej fontanny ustawiono kilka dyń. Są duże i małe. Gdzieniegdzie wiszą białe duchy. Drzewa przy dziedzińcu również nie są puste, a samorząd zadbał o to aby porządnie je ozdobić. Całokształt wygląda cudownie i przerażająco.

- Mamy świece, jesteśmy sami. To takie romantyczne. – mówi chłopak, a w jego oczach tańczą wesołe iskierki.

- Te świecie to dobry pomysł. Akademia teraz wygląda jeszcze straszniej niż w rzeczywistości, a wszystko dzięki małym świeczkom.

- Serio chcesz teraz rozmawiać o świeczkach?

- Ale to Ty zacząłeś! – zauważam.

- Wiem i już zdążyłem mentalnie się za to uderzyć.

- To o czym chcesz rozmawiać? - pytam ciekawa.

- O nas.- odpowiada ciszej.

- O nas? - upewniam się, będąc pewna, że się przesłyszałam.

-Tak, chcę porozmawiać o nas. Najwyższy czas Ci coś powiedzieć. - milknie na chwilę i przystaje. Robię to samo i spoglądam w jego oczy, próbując coś z nich wyczytać. Nic z tego. – Wiem, że gdy byłem u Ciebie w domu powiedziałem : nie śpieszmy się, ale ja tak nie mogę. Ten ostatni tydzień uświadomił mi, jak bardzo mi na tobie zależy. Zakochałem się w Tobie i chcę byś była częścią mojego życia, rozumiesz? Kiedy jakiś chłopak na ciebie spojrzy robi ę się zły. Kiedy nie ma Cię obok jest mi smutno. To chyba nie jest normalne. Pierwszy raz to wszystko przeżywam.  – mówi i na chwilę przerywa, aby spojrzeć głęboko w moje oczy. - Kocham Twoje włosy, które tak często plącze wiatr. Twoją suchą skórę, która jest zawsze taka delikatna. Oczy, którymi mnie zaczarowujesz, gdy tylko w nie spojrzę. Twoje idealne ciało, którego nie pozwalasz mi dotykać. Twój uśmiech, który rozświetla nawet najbardziej ponury dzień. Twoje poczucie humoru i żarty, którymi mnie zaszczycasz. Twój głos, dzięki któremu się rozpływam rozkoszując się jego pięknym dźwiękiem. Twój inny charakter, który czyni Cię wyjątkową. Kocham w Tobie wszystko. I może teraz się wygłupię, ale proszę Cię o jedno słowo, odpowiedz mi : tak lub nie. - przerywa po raz kolejny, a ja stoję jak słup. Moje serce wali jak oszalałe i jeśli ujdę z tego z życiem to stanie się cud. - Nino, czy zostaniesz moją dziewczyną?

Krew odpływa z mojej twarzy, sprawiając ,że staje się blada. Lecz kiedy słowa Brada docierają do mojej głowy, nie odpowiadam mu na pytanie. Po prostu podchodzę bliżej niego i z ogromną siłą wpijam się w jego usta. Moje małe dłonie wędrują do jego włosów, które potem lekko pociągam. Pocałunek jest gorący, pełen uczuć jakie do niego żywię. Staram się poprzez ten gest pokazać, jak bardzo silne jest to czym go darzę.

- Rozumiem, że to znaczy tak. - mówi Brad, gdy odrywamy się od siebie. Ja nie mogąc nic powiedzieć, kiwam energicznie głową i przytulam się do niego.

Czy można być bardziej szczęśliwą?

*   *   *

- A więc Ty i Brad jesteście parą? – pyta Anna, rozkładając się na krześle od biurka. Twardo kładzie lewą dłoń na blat, natomiast prawą zamacza pędzelek w czerwonym lakierze do paznokci.

- No, na to wygląda. – odpowiadam, chociaż ten temat nadal mnie onieśmiela.

- A mówił jeszcze niedawno ‘’ nie śpieszmy się ‘’ dobre, na prawdę dobre żarty.

- Wiem, że Brad to taki popapraniec. Czasami mam wrażenie, że sam nie wie czego chce.

- Nie rozumiem. – krzywi się Ann, patrząc na mnie ze ściśniętymi brwiami.

- Chodzi o to, że w jednej chwili jest taki miły, gra żartownisia, a potem zamienia się w takiego osła.

- Osła? – towarzyszka próbuje się nie roześmiać, dlatego cicho parska pod nosem.

- Tak, osła. Ma tyle twarzy, a ja znam ich tak nie wiele.

- Zaczynam się o ciebie bać. – mówi poważnym tonem Ann.

- Dlaczego?

- Bo brzmisz jak Anastasia z 50 twarzy Greya, naprawdę.

- Nie wiem, nie czytałam.

- Jak to możliwe? Wszyscy teraz to czytają, a podobno niedługo ma wyjść film. Jestem zachwycona tą trylogią. Jest taka perwersyjna, ale ukazuje też dziwną miłość. Trudny i burzliwy związek.

- Czyli subtelnie mi proponujesz przeczytanie jej?

- Aha i to jak najszybciej.

- Przemyślę to. – odpowiadam i przesunięciem palca po ekranie, odblokowuję telefon.

- Widziałaś się z Trisem po imprezie? – pyta niespodziewanie przyjaciółka, gdy obydwie jesteśmy czymś zajęte.

- Chyba tak. – odpowiadam, będąc bardziej skoncentrowana na odpisywaniu Bradowi na słodką wiadomość.

- Mówił coś ciekawego? – pyta ponownie, udając, że to o czym mówi jest dla niej nieważne.

Cała Anna.

- A miał powiedzieć coś konkretnego? – odpowiadam pytaniem na pytanie, starając się podejść przyjaciółkę z innej strony.

- Nie wiem, może mówił ci jak było na imprezie czy coś.

- Nie mówiliśmy na ten temat, ale Ty opowiadaj. Gołym okiem widać, że coś w sobie ukrywasz.

- A bo jak wy poszliście to zostaliśmy sami i trochę potańczyliśmy i… - zacięła się na chwilę, a na jej policzkach pojawił się róż. – i potem on mnie pocałował.

- O. MÓJ. BO. ŻE.

- Właśnie, o mój Boże. – mówi jakby w innym świece, a potem na chwilę odpływa w morzu marzeń, przechylając głowę do tyłu.

*   *   *

Grudzień 2013 [2 miesiące później]

Wieść o tym, że Bradley i ja jesteśmy w związku rozniosła się bardzo szybko. Już tydzień po imprezie wszyscy znajomi nam gratulowali. Mówili jak to strasznie pasujemy do siebie i dobrze, że wreszcie zakończyliśmy te podchody.

Jednak nie wszystkich ta informacja przypadła do gustu. Niektóre z koleżanek Brada do dziś są na mnie złe. Przechodzą koło mnie naburmuszone, fukając coś pod nosem. Zachowują się jak małe dziewczynki, którym odebrano zabawkę. Ale cóż, nie przejmuję się tym. Brad pomógł mi zrozumieć, że nie liczy się to co o nas mówią.. Nauczył mnie, że nie mogę przejmować się niemiłymi ludźmi.  Najważniejsze jest to co czuję ja, a nie jakieś laski, przez które przemawia zazdrość.

Dziś kolejny piątek. Weekend, w który wracam do domu. Weekend ,w którym muszę odwiedzić klinikę. Boję się tej wizyty, ale nic nie wspominam o tym chłopakowi. Nie chcę go martwić. Już sam fakt, że wie o mojej chorobie jest dla mnie nieznośny.

Stoimy nieopodal przystanku. Na ramionach Brada wisi moja podróżna torba, a on sam trzyma delikatnie moje dłonie, kołysząc nimi delikatnie. Przedwczoraj spadł śnieg, więc pogoda nieco się oziębiła. Poprawia moją czapkę, aby dobrze zakrywała mi uszy, a następnie spogląda w moje oczy i zostawia ciepłego całusa na moim zimnym nosie.

- Naprawdę musisz wracać na ten weekend do domu? – pyta Brad po raz kolejny, a w jego oczach widać smutek.

- Wiesz dobrze, że mam umowę z rodzicami. Jeden weekend w miesiącu. – przypominam mu.

- Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że jest coś jeszcze.

- Nie ma nic więcej, tylko umowa z mamą.

- Na pewno? – pyta i rzuca swoje przenikliwe spojrzenie.

- Tak, to znaczy.. – czuję jak stawia mnie pod ścianę. Presja jaką wywołuje swym wzrokiem bierze nade mną górę i mięknę. Muszę mu o tym powiedzieć. – Jutro mam też wizytę u lekarza.

- Och. – tylko tyle wydostaje się z ust chłopaka, który zaraz po tym przyciąga mnie do siebie, zamykając w ciepłym uścisku. – Nie wstydź się mówić o takich rzeczach.

- Nie wstydzę się, po prostu nie chciałam cię martwić. – mówię i wzruszam ramionami.

- Muszę się o ciebie martwić, w końcu jestem twoim chłopakiem, no nie? – odpowiada i zabawnie rusza brwiami. W ten sposób rozładowuje napiętą atmosferę i sprawia, że chichoczę. – Kocham Twój chichot.

-A ja Ciebie. – szepczę.

Wiem, że te słowa są niewyobrażalnie wielkie i mocne w znaczeniu. Moja miłość do Brada jest równie wielka. Jestem w stanie już teraz określić swoje uczucia względem niego, choć jesteśmy w związku niecałe dwa miesiące. Nie boję się tego wypowiedzieć na głos. Kocham Brada i jeżeli miałby na to ochotę to wykrzyczałabym to całemu światu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

CZY TYLKO JA CIERPIĘ I ZDYCHAM W DOMU, WIEDZĄC, ŻE NIEDŁUGO ED WYJDZIE NA SCENĘ I ZACZNIE ŚPIEWAĆ?!? Mam z tego powodu depresję i nieomal zapomniałam dodać rozdział z tego powodu.

Się porobiło w tym fanfiction, co? :D

Mam nadzieję,że się podoba, a jeśli macie jakieś zastrzeżenia to piszcie. Postaram się to naprawić.

A i komentujcie, błaaaagaaaam to mega motywuje.

plus BARDZO WAŻNA WIADOMOŚĆ:

wiem,że większość z Was jest nie tylko vampette, ale i directioner, dlatego zapraszam Was bardzo serdecznie na fanfiction o Harrym pisane przez @fakelilou   na wattpadzie. Pisze opowiadanie z motywem bodyguarda, czyli osobistego ochroniarza, choć jest zaledwie kilka rozdziałów to zakochałam sie. Mam nadzieję,ze Wam takze się spodoba.



Pozdrawiam, Wiki xx

20 kom - piszę nexta 

22 komentarze:

  1. Boże zakochałam się w tym rozdziale. Wszystko jest takie wspaniałe. Po prostu ndvodnvoivhvndjnidzx *.* Nie mogę uwierzyć, że to zaraz się skończy. Mam też nadzieję, że Ann będzie z Trisem. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG! TO JEST WSPANIAŁE! *o*
    I ten Brad <3
    Czekam z niecierpliwością na następny :*
    Weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. O jeeeeejku, jaki kochany rozdział *-* BRINA stała się prawdą, awww <3 Tak się bardzo cieszę, że są razem :) Kurde, ale w sumie to mogła by być jakaś spina między Brad'em a James'em...to było by dobre xdd O Ninkę oczywiście ;p A no i mam nadzieję, że Anna i Tristan'ek też nie zatrzymają się na przyjaźni i coś więcej z tego będzie :D

    Świetnie opisałaś to wyznanie Bradley'a, boziu to było takie cudowne, tak świetnie mi się to czytało *-* Wczułam się i rozmarzyłam <3 Hah :)

    Jestem ciekawa czego nowego Nina dowie się u lekarza i mam nadzieję, że ta choroba nie da jej po tyłku :/ I będzie mogła być z Bradziem.

    Jeśli chodzi o Ed'a..ehh, nie jestem fanką, ale szczerze mówiąc pojechałabym posłuchać go na żywo, bo jest świetny! Nie wiem czy rozumiem to co czujesz, że nie możesz tam być, ale pewnie się dowiem jak The Vamps ogłoszą koncert w Polsce..boję się tego, bo wiem, że nie pojadę i się po tym rozsypię. Nie będę pisać, żebyś nie płakała...bo to i tak nic nie da. Trzymaj się xx
    Weny kochana :)
    Iza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. o Navasie, Keylorze i Jesusie wgvhxbjv *o*
    Piękne słowa Brad <3
    a tylko coś z nią będzie nie tak, to za siebie nie ręczę.........
    czekam na nn!
    @ohmyhojbjerg

    OdpowiedzUsuń
  5. Po raz pierwszy podczas czytania tego ff popłakałam się :') Wyznanie Bradley'a było cudowne.
    Mam nadzieję, że z Niną będzie wszystko dobrze. Życzę weny i czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja... kurde bolek, nie wiem co napisać. To jest... wow. Nie no kurcze to jest cudowne. To urocze, że Brad tak troszczy się o Ninę. <3
    No i w końcu Ann i Tris *o* Triann XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny. Wreszcie...Brina forever!!!!!!!!!!!
    Życzę dużo weny i czekam z niecierpliwością na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowity rozdział. Omg!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojeeej, czemu to było aż tak cudne? *-*
    Wyznanie Brada było takie kochane ♥

    Dziś się nie rozpisuję, ale wiesz, że czekam niecierpliwie na następny rozdział, ten był naprawdę świetny c:
    I zapraszam do siebie! :D http://thankyouforthemusicpoland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Boożee! Najlepszy, niesamowity rozdział na świecie ♥
    Nikt się z Tobą nie równa ! Piszesz najlepsze rozdziały jakie mogą być ;*
    Brad i Nina w końcu razem te szczęście.;D
    Wszystkich chyba uszczęśliwiłaś tym rozdziałem bo mnie z pewnością ;*
    Czekam na next :)
    xx K :]

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział niesaaamoooowiiityyyyy!!!!
    Bardzo się cieszę, że Brina jest już oficjalnie aktualna!
    A co do Ed'a, dziś był przez jakieś 2 minuty w Pytaniu na Śniadanie wywiad z nim i mówił, że bardzo możliwe, że ma polskie korzenie, "od strony matki daleko wstecz" ;)
    Pozdrawiam, czekam na next i zapraszam do siebie na bloga
    http://blog-cookie-monster.blogspot.com/ <333

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham twoje opowiadanie <3 Czekam na następny rozdział :D Pozdrawiam i życze weny :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam twoje opowiadanie ♥♥ Nie mogę się doczekać następnego rozdziału , pisz szybko :* Pozdrawiam ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Super! Myślałam, że wydarzy się coś więcej między Bradem, a Niną...no ale nie można mieć wszystkiego :/
    Życze weny, czasu itd. :D
    ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy 50 Twarzy Greya musi być wszędzie?
    Tyle gówna. W jednym miejscu.
    I to tylko przez wspomnienie o tej książce.
    Meh, mogło być gorzej ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem,jak przez wspomnienie książki cały rozdział może być gównem....

      Usuń
  16. Rozdział cudowny i sama chciałabym przeczytać 50 Twarzy Greya :/
    Życzę dużo czasu, weny itd. :D do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. SUPER!!!!!!!!!! KOCHAM ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
    CHCĘ JUŻ NEXT

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedyś odwiedzałam Twojego bloga, a w pewnym momencie przestałam ... nie pytaj czemu, bo sama nie wiem :D ale dziś wszystko nadrobiłam ii <333333333333333 czekam na kolejny! W ogóle czy Ty informujesz ? Bo jeśli tak, to bardzo bym o to prosiła :) http://troubleswithastranger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń