niedziela, 8 marca 2015

22. Święta Bożego Narodzenia

23 grudnia to jednej z najbardziej pracowitych dni w ciągu całego roku. Wszyscy przygotowują się do świąt, sprzątając cały dom. Inni gotują wymyślne potrawy, aby świąteczny stół był zapełniony bezmięsnymi potrawami, które każdemu domownikowi będą smakowały. Kobiety pieką ryby, mężczyźni stroją dom w przepiękne kolorowe światełka, a dzieci ubierają choinkę przepięknymi kokardami, bombkami i świecącymi w słońcu łańcuchami. Dlatego teraz moja mama kończy ostatnią potrawę, którą później pakuje do specjalnego naczynia. Natomiast tata i ja dajemy ostatnie poprawki, przewieszając kilka bombek na inne gałązki.



Kiedy wszystko jest skończone, każdy z nas może spokojnie usiąść i odpocząć po wyczerpującym poranku. Jemy szybki obiad, a następnie przebieramy się w lepsze ubrania i z wypchanymi po brzegi walizkami, udajemy się do samochodu. Tata znosi z garderoby wszystkie prezenty, a mama swoje dania, które jutro wieczorem będą gościć na wigilijnym stole u cioci Elviry.

Tegorocznych świąt nie spędzamy w domu. Ciocia zaproponowała, abyśmy wszyscy spotkali się u niej. Posiada duży dom z wielkim ogrodem na wybrzeżu wschodniej Anglii, a więc nie będzie miała problemu, aby nas wszystkich pomieścić. Jestem podekscytowana, ponieważ dawno nie widziałam cioci, a także jej dzieci oraz męża. Muszę przyznać, że stęskniłam się za nimi. Wujek Ray zawsze lubił ze mną podyskutować na poważne tematy, będąc przy tym wesołym człowiekiem, żartującym ze wszystkiego. Często bywał też uszczypliwy i kierował do mnie dwuznaczne komentarze, dlatego teraz kiedy o nim myślę, mam wrażenie, że są z Bradem do siebie bardzo podobni. Kto wie jaki mój chłopak będzie na starość?

Wsiadamy wszyscy do samochodu i za chwilę ruszamy, więc wyciągam z mojego plecaka słuchawki. Puszczam swoją ulubioną playlistę i opierając głowę o szybę samochodu, przymykam oczy. Moja głowa staje się coraz cięższa, więc zapadam w spokojny, grudniowy sen.

*   *   *

Promienie słońca padają na moją twarz, sprawiając, że uśmiecham się przez sen. Po chwili czuję jak czyjaś dłoń delikatnie dotyka mojego ramienia. Lekkie szturchnięcie sprawia, że się budzę. Podnoszę leniwie oczy, jednak słońce w tym miejscu jest tak ostre, że muszę je zmrużyć.

- Wstawaj Nina, jesteśmy u Lightonów. – mówi tata.

Prostuję się i zapinając kurtkę, wysiadam z samochodu. Zimowy wietrzyk owiewa moją skórę, co sprawia, że moje pultyny przybierają kolor czerwieni. Wdycham cudowne morskie powietrze, które czuć z nad Atlantyku.Natomiast rodzice wyjmują nasze walizki.

Drzwi od wielkiej posiadłości cioci Elviry otwierają się, a już po chwili w grubej kurtce i czapce z wielkimi uszami wybiega wujek Ray. Wita się z nami serdecznie, ściskając każdego po kolei. Na koniec podchodzi do mnie. Oplata mnie swoimi ramionami i lekko unosi nad ziemią. Śmieję się i z równie wielką mocą, przytulam wujka.

- Ninka, wyrobiłaś się. - chwali wujek, na co nieśmiało się uśmiecham.

Wujek Ray słynie w naszej rodzinie z tego, że lubi żartować, a jego dwuznaczne komentarze nie mają końca. Mama i jej siostry nadal nie mogą się nadziwić, jakim to sposobem taki podrywacz jak Ray ożenił się z taką kobietą, jak ciocia Elvira -  z kobietą spokojną, stonowaną i odpowiedzalną. Są zupełnymi przeciwieństwami.

Może rzeczywiście przeciwieństwa się przyciągają?

- A ze mną to się nie przywitasz? - pyta ciocia, stojąc w samym fartuchu kuchennym bez żadnego płaszcza. Odkręcam się w jej stronę i wręcz wpadam w pulchne ramiona cioci. Witamy się wszyscy i zabierając po drodze walizki, wchodzimy do środka.

Jesteśmy pierwszymi gośćmi, dlatego w środku jest cicho. Jedynie słychać głos kaczora Donadla, który dochodzi z salonu. Bliźniaki - Andy i Jake - oglądają bajki, ciesząc się wolnym od szkoły. Chłopcy mają po 5 lat i we wrześniu zaczęli naukę w Primary School. Są małymi blondynami z bujnymi grzywkami, dlatego zawsze gdy ich widzę, przypominają mi się czasy dzieciństwa, kiedy to na Disney Chanell oglądałam Nie Ma To Jak Hotel.

- Siemka chłopaki! - mówię, wchodząc do salonu.

Bliźniaki siedzą na wielkiej skórzanej kanapie zapatrzeni w telewizor. Chyba mnie nie słyszą, więc podchodzę bliżej. Klękam przed nimi i posyłam radosny uśmiech. Wtedy Jake budzi się z tego jakże dziwnego transu i potrząsa lekko ramieniem Andy'ego. Chłopcy uśmiechają się promiennie, a potem jeden za drugim rzucają się na mnie. Przewracam sie pod wpływem dwóch ciężarków i ze śmiechem witam się z nimi.

- Prze- prze- przestańcie. - krzyczę, jednocześnie się śmiejąc, kiedy chłopcy swoimi rączkami atakują moje ciało, łaskocząc je.

*   *   *

Święta to czas, w którym powinniśmy się na chwilę zatrzymać. Lecz czas właśnie wtedy płynie najszybciej. Nim się obejrzę jest już 25 grudnia, a przecież dopiero był 23. Kręcę głową i biorąc do ręki swój gwiazdkowy prezent, siadam przy kominku. Dostałam kilka nowych książek, dlatego postanawiam zacząć czytać je już dzisiaj.

Zanim jednak zagłębie się w lekturze, opieram się o gorącą ściankę kominka. Moje oczy rozglądają sie po pokoju, pochłaniając każdy szczegół. Kocham patrzeć jak kuzyni bawią się swoimi nowymi zabawkami w pobliżu choinki. Dziadkowie siedzą na fotelach, przysłuchując się rozmowom reszty. Natomiast dorośli żywo dyskutują przy stole o sprawach, o których nie mam pojęcia.

Zauważyłam, że w naszej rodzinie nie ma kogoś z kim mogłabym porozmawiać, jak z kumplem. Wszyscy moi kuzyni są jeszcze dziećmi, a jedyną osobą, którą jest w podobnym wieku do mojego jest Harry.Także przyjechał na święta do Elviry i Raya, jednak chyba o mnie zapomniał. Wybaczam mu to, ponieważ ma swoje 20 lat, które zobowiązują go do tych głupich niepisanych zasad. Musi dawać pozory odpowiedzialnego i spokojnego młodego mężczyzny, którymi powoli się staje. Nie może już ze mną ganiać po całym domu, jak robił to jeszcze dwa lata temu.

Cicho wzdycham, starając się nie zwrócić niczyjej uwagi.Otwiera książkę na pierwszej stronie i ignorując hałasy, zagłębiam się w lekturze. Niestety Andy i Jake są na tyle głośno,że nie potrafię się w ogóle skupić na czytanych słowach. Odkładam książkę i wyjmuję telefon. Mam kilka nieodebranych wiadomości, dlatego klikam na czerwoną kopertę i czytam to co przysłał mi nie kto inny, jak Brad. Podnoszę się z podłogi i siadam na wolnej od zabawek sofie.

Od: Bradzio (1)
Hej, mały roztrzepańcu.
Od: Bradzio (2)
Jak mijają święta? Dziwnie się czuję nie widząc cie przez tyle dni.
Od: Bradzio (3)
Btw przyjedziesz do Birmingham na sylwestra?
Do: Bradzio
Cześć, stalkerze.  Jest okay. Rozmawiałam o tym z rodzicami przed wyjazdem i powiedzieli,że się nad tym zastanowią. Bądźmy dobrej myśli :D
Od: Bradzio
Jak tam, podobał Ci się prezent?
Do: Bradzio
Jejku, ta branoletka jest piękna, dziękuję :* 

W dzień, w którym się żegnaliśmy, Brad dał mi prezent gwiazdkowy. To bransoletka z wyjątkowymi przywieszkami. Każda z nich wyraża moją osobowość. Książka mówi o tym, że kocham literaturę i pisanie. Nutka ukazuje moją artystyczną duszę. Kwiat lilii delikatność i kruchość. Literka 'B' ma mi przypominać o tym kto mi ją podarował, natomiast serce oznacza miłość. Miłość, którą darzy mnie Brad.

Nie wiem jak Brad, ale ja z wyborem prezentu miałam ogromny problem. Dziewczyny ciągle mi podpowiadały, proponowały fajne prezenty, doradzały co lepsze, ale ja nie potrafiłam się zdecydować. Przez moje głowę przelatywało tysiące pomysłów, ale uznawałam je za głupie. Nie chciałam szaleć z pieniędzmi, ale także nie podarować czegoś bardzo skromnego. Chciałam dać coś co będzie miało dla niego wielkie znaczenie sentymentalne.Dlatego postanowiłam kupić wielki album. Podopny do tych starych, gdzie nie ma żadnej foli, są po prostu papierowe kartki. Poszukałam wszystkich naszych wspólnych zdjęć i  wywołałam je. Trochę się zdziwiłam bo okazało się,że zdjęć jest bardzo dużo. W zasadzie więcej niż kiedykolwiek wcześniej zrobiłam. Kiedy zdjęcia zostały przyklejone, ozdobiłam stronnice albumu. Gdzieniegdzie pisałam cytaty z naszych ulubionych piosenek, naklejałam nasze pamiątkowe bilety, czy wspólne rysunki. Całość wyglądała jak zbiór mojego umysłu. Było tu wszystko co kocham i uwielbiam.

Od: Bradzio
Mój prezent też jest cudowny. Sama to wszystko zrobiłaś? WOW
Od: Bradzio (2)
Ninka aka mała artystka roztrzepaniec.
Do: Bradzio
 HA. HA. Bardzo śmieszne, naprawdę. 

- Co się tak szczerzysz do telefonu? - pyta Harry, siadając obok mnie na zielonej sofie przykrytej świąteczną narzutą.

- A nic nic... - odpowiadam i chowam telefon.

- Kuzynowi nie powiesz?

- Ale czego nie powiem? - droczę się z nim.

- Z kim piszesz, no halo.

- Z kimś.

- No powiedz z kim. - nalega.

- Czemu Cię to tak interesuje? -  w końcu pytam.

- Twoja mama przy stole wspominała coś o jakimś Bradzie, pomyślałem,że muszę wybadać sprawę.

- Naprawdę powiedziała coś o nim? - upewniam się, a on kiwa głową. - A co dokładnie?

- Ciocia Noris powiedziała, że wyrosłaś na ładną damę, a twoja mama napomknęła, że już chłopcy się koło ciebie kręcą.

- Rozmawialiście o mnie? Dlaczego tego nie słyszałam? Siedzę zaledwie kilka metrów dalej!

- Byłaś tak zajęta pisaniem smsów, że nie docierały do ciebie impulsy z zewnątrz.

- Wcale nie.

- Wcale tak. - Harry kiwa głową i uśmiecha się. -  To jak to tam z tym Bradem jest?

- No wiesz... - zaczynam mówić, ale gdy zdaje sobie sprawę z tego, jak niewygodna jest ta rozmowa, milknę.

- Nie wiem. - śmieje się Harry, odchylając do tyłu głowę.

- Bradley to mój chłopak.

- Jesteście parą? - pyta zaskoczony.

- Ta, jakiś problem?

- Nie, ale... - przerywa na chwilę, jak by się nad czymś zastanawiał - Chyba dopiero zdałem sobie sprawę, ze już nie jesteś małą dziewczynką.

- No, ty też trochę podrosłeś. - parskam.

- Jesteś zła, że się już z Tobą nie ganiam po piętrze?

- Z ust mi to wyjąłeś.

- Wiedziałem! Ale jeśli to ci sprawi radość to możemy pobawić się w berka. - proponuje Harry, chichocząc.

- Jesteś za stary, nie bawię się z takimi starymi.

- No wiesz co!

- Nie fatyguj sie, naprawdę. Jeszcze Ci dysk wypadnie czy coś.

- Ej, wredna się zrobiłaś! - zauważa Harry, szturchając mnie w brzuch.

Ciekawe dlaczego... - dopowiadam sobie w myślach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział raczej nudny, należący do tych przyjemniejszych i spokojniejszych, w których się nic nie dzieje. Zostały 3 rozdziały do końca i z góry uprzedzam,że będą one się pojawiały niesystematycznie. Bardzo Was za to przepraszam, ale chwilowa przerwa przyda mi się. Musze odsapnąć, może wtedy nabędę weny i napiszę to co powstało kiedyś tam w mojej głowie. A poza tym najbliższe weekendy rezerwuję na szkolenia. Ciągle przechodzę jakieś kursy z harcerstwa itd. a to nauka i naprawdę nie mam kiedy czegokolwiek napisać. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie xx.

Rozdziałów zazwyczaj spodziewajcie się w niedziele, ale nic nie obiecuję.
A i przepraszam, że Was nie uprzedziłam, że w piątek nie było rozdziału. Nagły wyjazd na kurs mi w tym przeszkodził, sorka :c

Mam nadzieje,że rozdział w miarę się podoba, do następnego, Wika xx

20 kom- pisze next








13 komentarzy:

  1. Cudowny! Bardzo lubię takie spokojne rozdziały, gdzie niby nic się nie dzieje, a tak naprawdę poznajemy bohaterów ;3
    Bardziej rozpisałam się na Wattpadzie za co przepraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda ze zostaly tylko 3 rozdzialy :(. Ale ten jest bardzo przyjemny i czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny, mam tylko nadzieje ze wszystko się dobrze skończy, czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny rozdział ♥♥ czekam na następny :* ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Od razu przepraszam za krótki komentarz, ból głowy, to coś strasznego.
    Nie ważne, rozdział cudowny. Święta! *-*
    Szkoda, że już tylko 3 rozdziały zostały :c Jednak nie zmienia to faktu, że nie mogę się doczekać następnego i wiedzieć, jak pójdzie operacja :x

    Zapraszam do siebie i pozdrawiam ^^ http://thankyouforthemusicpoland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wierzę, że przygoda z TRA już się kończy. Nie możliwe, że to tak szybko zleciało! No trudno, mam nadzieję, że to nie jest twoje ostatnie ff.
    Trzymam kciuki za Ciebie i Ninkę, wierzę że operacja będzie udana!

    OdpowiedzUsuń
  8. O boże jak to 3 rozdziały :oo to już tak szybko minęło?
    Napisałaś że rozdział jest nudny, ale ja się nie zgadzam z tym jakoś. Mi się bardzo podobał. Kocham jak opisujesz wszytko bardzo dokładnie, wtedy mogę sobie wszytko wyobrażać ��
    Do następnego x /@trisakamyboy

    OdpowiedzUsuń
  9. Super. Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział ❤

    OdpowiedzUsuń
  11. hej, przepraszam że piszę komentarz tak późno, ale uwierz mi, że jestem równie zajęta. Ten rozdział rzeczywiście był spokojny i przyjemny, a na dodatek znowu poczułam ten świąteczny nastrój :)
    Szkoda, że to opowiadanie się już kończy, ale mam nadzieję, że szykujesz coś nowego, hmmm???
    Bo naprawdę uwielbiam twój sposób pisania, a na dodatek piszesz o The Vamps (o Bradzie) i o Birdy, która stała się moją ulubioną wokalistką i właściwie to też dzięki tobie :)
    Dzięki tym wszystkim linkom do piosenek, które dodawałaś do rozdziałów, ale poznałam też kilka innych piosenek, które również bardzo mi się spodobały. Tak więc gdybyś miała chwilkę to napisz mi jeszcze jakieś piosenki, których słuchasz, bo masz naprawdę świetny gust.
    Pozdrawiam, Dominika xx

    OdpowiedzUsuń